Wieczór. Na dworze robi się cicho i ciemno. Wszystko zapowiada nadejście burzy. Mieszkańce Soplicowa oglądają niebo, Wojski opowiada im o gwiazdach. Niewiele osób go słucha, bo wszyscy śledzą kometę na niebie – zły znak:
„Na to rzekł Wojski, głowę pochyliwszy smutnie:
«Kometa czasem wojny, czasem wróży kłótnie!
Niedobrze, iż się zjawił tuż nad Soplicowem,
Może nam grozi jakiem nieszczęściem domowem”
Mieszkańcy Soplicowa idą spać. Tadeusz chce porozmawiać z Sędzią Soplicą, ale zauważa, że w pokoju stryja ktoś jest. To ksiądz Robak ściska Sędziego, razem płaczą. Ksiądz wyznaje Sędziemu, że jest Jackiem Soplicą (bratem Sędziego). Może to zrobić, ponieważ nie wiadomo, czy przeżyje zamieszki wywołane przez szlachtę (ksiądz przy pokucie powiedział mu, że może wyjawić swoją tożsamość w obliczu śmierci).
Do pokoju wchodzi Tadeusz i mówi, że wyjeżdża za granicę, by pojedynkować się z Hrabią a później zaciągnąć się do wojska. Sędzia widzi, że Tadeusz nie do końca jest z nim szczery. Domyśla się, że Tadeusz chce uciec od kobiety, ale podejrzewa, że zbałamucił Zosię i chce ją porzucić. Tadeusz nie przyznaje się do relacji z Telimeną. W efekcie Sędzia informuje go, że czy chce, czy też nie chcę – ożeni się z Zosią. Wychodząc od stryja, Tadeusz wchodzi na Telimenę. Ona udaje, że nie słyszała rozmowy chłopaka ze stryjem i igra z nim. Wymusza wyznanie
miłości, ale gdy Tadeusz nie chce jej zabrać ze sobą, wyrzuca mu, że wie o jego uczuciu do Zosi. Tadeusz zdenerwowany wybiega z domu w stronę stawów. Telimena biegnie za nim, bo boi się, że w takim stanie mógłby sobie zrobić krzywdę.
W tym czasie do Soplicowa przyjeżdża Hrabia ze swoimi dżokejami. Aresztują Tadeusza. Asesor sprzeciwia się i powołuje na prawo, ale Hrabia uderza go w twarz. Zosia krzyczy Telimena omdlewa. Hrabia, słysząc nadbiegających szlachciców z Dobrzyna, decyduje się aresztować mieszkańców Soplicowa w dworku, bez rozlewu krwi.
Przybywa Gerwazy, który szuka Woźnego. Chce go zmusić do publicznego ogłoszenia przekazania dóbr Sopliców na rzecz Hrabiego. Woźny ucieka. Cała przybyła szlachta jest żądna walki, krwi. Ponieważ nie mogą walczyć z Soplicami, atakują ich kuchnię, kurnik i piwniczkę z alkoholem. Rozpoczyna się uczta do upadłego.