<<powrót – Zemsta – omówienie lektury
Jedną z głównych funkcji literatury jest dawanie rozrywki człowiekowi. Z tego powodu komedie od zawsze cieszyły się ogromnym powodzeniem wśród czytelników czy widzów w teatrach. Jestem przekonana, że jedną z takich nieśmiertelnych komedii jest „Zemsta” Aleksandra Fredry i nawet po dwustu latach od swojej premiery wciąż śmieszy tak samo. Swoją tezę uargumentuję w poniższej pracy.
Warto zauważyć, że choć zmienia się język człowieka, to sam człowiek się nie zmienia. Postawy bohaterów, przerysowane cechy charakteru i przede wszystkim wady ludzi, które uwypuklił komediopisarz wciąż można znaleźć w otaczającym świecie. Papkin, który sam stara się tworzyć swoją własną legendę, typowy egocentryk, który nie umie przyznać się do lęków i maskuje je pod kształtnymi wypowiedziami, to przykład człowieka, któremu odpowiadają opisy wielu współczesnych celebrytów. Takie zachowania, opowieści, tworzenie alternatywnego świata śmieszą tak samo, jak przed laty.
Ważne jest też to, że Fredro był mistrzem operowania słowem. Tworzył tak sugestywne obrazy, że nawet dziś nie sposób się im oprzeć. Sytuacje, które wykreował śmieszą od początku do końca. W głowie każdego czytelnika scena pisania listu przez Dyndalskiego pod dyktando Cześnika jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych i przy tym zabawnych scen w literaturze polskiej. Podobnie za kultową scenę można uznać spisywanie testamentu przez Papkina. Ta druga śmieszy tym bardziej, że temat śmierci został potraktowany zupełnie inaczej, niż dzieje się to zazwyczaj.
Podsumowując moje rozważania, można zauważyć, że z dobrą komedią jest jak z winem – im starsza tym lepsza, że z czasem zyskuje tylko na jakości. „Zemsta” z pewnością może śmieszyć także dzisiaj. Jedyną barierą w jej zrozumieniu jest język, który również się postarzał, ale dla wytrawnego czytelnika nawet ona nie stanowi przeszkody.