Człowiek chętnie korzysta z doświadczeń innych, uczy się na cudzych błędach i słucha mądrzejszych od siebie. Choć nie można ustrzec się całego zła, to słuchając innych i przyjmując ich rady z pewnością można je zniwelować. Słuszność tego stwierdzenia postaram się udowodnić, przywołując odpowiednie przykłady z lektur szkolnych.
„Kto nie zna historii, skazany jest na jej ponowne przeżycie” – ten znany cytat może posłużyć jako argument. Każdy, kto nie uczy się na błędach przeszłości, nie wyciąga wniosków, źle na tym wychodzi. Przykładem bohatera, który poznając historię swojego zmarłego przyjaciela, postanawia uniknąć jego błędów i zminimalizować własne, jest Ebenezer Scrooge z „Opowieści wigilijnej” Charlesa Dickensa. Przybyły do niego Jakub Marley opowiada mu swoich występkach i karze, która go za to spotkała. Przestrzega go, by nie szedł w jego ślady i radzi, by skorzystał z wizyt nawiedzających go kolejno duchów. Dzięki tej radzie i własnej samokrytyce Scrooge uchronił się przed samotnością i okrutną karą po śmierci.
Często rodzice, którzy mają na uwadze wyłącznie dobro swoich dzieci, są ich doradcami. Ojciec tytułowej bohaterki ballady Mickiewicza, „Świtezianki”, przestrzegł ją przed niewiernością mężczyzn. Nimfa dzięki tej radzie ostrożnie podeszła do deklaracji strzelca, a w efekcie uniknęła zdrady. Gdyby nie posłuchała ojca, mogłaby ślepo podążyć za ukochanym, a później cierpieć ze złamanym sercem. Rady rodziców mają na celu ochronę ich dzieci, dlatego warto ich słuchać.
Podsumowując moje rozważania, można zauważyć, że warto słuchać innych i korzystać z ich rad. Dzięki nim można oszczędzić sobie wielu nieprzyjemności, smutku i bólu. Ważne jednak, by rady pochodziły od bliskich osób, które mają na celu dobro pytającego o radę.