„Pan Tadeusz” – Księga XII (streszczenie)

<< Pan Tadeusz – opracowanie

<< Streszczenie Księgi XI

Rozpoczyna się uczta. Zosia i Tadeusz jako nowi dziedzice usługują gościom przy stole. Wszyscy zachwycają się serwisem obiadowym, a Wojski opowiada jego historię (malunki na ceramice przedstawiają sceny z sejmiku szlacheckiego). Okazuje się, że celebrowanie posiłku przy specjalnym serwisie jest powoli zapominaną tradycją, którą zachwyca sie generał Dąbrowski. Wojski w prezencie daje mu książkę, zgodnie z którą przygotował całą ucztę.

Do ucztujących dołącza Maciek nad Maćkami z Dobrzyna. Jest niezadowolony z tego co widzi, nie podoba mu się, że polscy żołnierze ubrani są we francuskie mundury i wszystko ma odbywać się pod przewodnictwem Napoleona. Dąbrowski przyznaje, że zna jego dokonania i podziwia je.

Do rozmawiających podchodzi Gerwazy. Zgromadzeni dowódcy po kolei biorą do ręki Scyzoryk i próbują się nim posługiwać. Okazuje się, że doskonale wychodzi to generałowi Knaziewiczowi, któremu uszczęśliwiony Gerwazy oddaje szablę.

Tymczasem Maciek nad Maćkami wyjaśnia, dlaczego nie podoba mu się obecna sytuacja. Uważa, że Polska potrzebuje polskich bohaterów. Widzi, że wśród wojska są także Turcy, którzy grabią wsie; są bezbożni, a według niego bez Boga nie da się niczego wygrać.

Smutną mowę przerywa wejście trzeciej pary: Rejenta i Telimeny:

Był to Rejent, sam siebie Rejentem ogłosił,
Nikt go nie poznał. Dotąd polskie suknie nosił,
Lecz teraz Telimena, przyszła żona, zmusza
Warunkiem intercyzy, wyrzec się kontusza;
Więc się Rejent rad nierad po francusku przebrał.
Widno, że mu jak duszy połowę odebrał,
Stąpa, jakby kij połknął, prosto, nieruchawo,
Jak żuraw; nie śmie spójrzeć ni w lewo, ni w prawo;
Mina gęsta, lecz z miny widać że jest w męce,
Nie wie jak się pokłonić, gdzie ma podziać ręce,
On, co tak gesty lubił! Ręce za pas sadził,
Nie masz pasa — tylko się po żołądku gładził;
Postrzegł omyłkę; bardzo zmieszał się, spiekł raka,
I ręce obie schował w jedną kieszeń fraka.
Idzie jakby przez rózgi śród szeptów i drwinek,
Wstydząc się za frak, jakby za niecny uczynek;
Aż spotkał oczy Maćka i zadrżał z bojaźni.

Gdy Maciek zobaczył Rejenta, wyszedł wzburzony. Telimenę zauważa Hrabia i robi jej scenę zazdrości. Jest zdziwiony, że chce wyjść za innego, gdyż przed jego wyjazdem obiecała mu czekać na niego. Telimena stawia mu ultimatum: albo się z nią teraz ożeni, albo będzie musiał milczeć. Dla Hrabiego małżeństwo to niepotrzebne więzy, więc smutny odchodzi.

Tadeusz pyta Zosię, czy zgodzi się na uwłaszczenie chłopów i tym samym na obniżenie standardu życia. Dziewczynie podoba się ten pomysł i deklaruje chęć do pracy wokół domu. Rozmowę słyszy Gerwazy i proponuje, by chłopom nadać herb szlachecki. Dodatkowo mówi, że w zamku ukryta jest skrzynia z kosztownościami, która pozwoli Zosi żyć dostatnio. Chce też przekazać swoje uzbierane talary i pozostać jako sługa Zosi.

Rozpoczyna się zabawa. Sędzia wstrzymuje kapelę wojskową, bo chce, by – zgodnie ze szlacheckim obyczajem – na zaręczynach grała kapela wiejska. Brakuje jednak cymbalisty. Zosia prosi Jankiela, by dla niej zagrał. Tu zaczyna się patriotyczny koncert Jankiela, w którym umieścił ważne dla Polaków wydarzenia: uchwalenie Konstytucji 3 maja, Targowicę, Rzeź Pragi i formowanie się Legionów Polskich. Na koniec zagrał „Mazurka Dąbrowskiego”. Jankiel porównuje Dąbrowskiego do Mesjasza.

Wszyscy tańczą poloneza, którego prowadzi Podkomorzy.

Księgę kończą słowa narratora:

I ja tam z gośćmi byłem, miód i wino piłem,
A com wiedział i słyszał, w księgi umieściłem.

<< Pan Tadeusz – opracowanie

Pan Tadeusz - notatki, opracowanie
Najlepsze notatki i opracowanie do Pana Tadeusza na sklep.polonistka.net