Róża z „Małego Księcia”

<<powrót – Mały Książę – omówienie lektury

Przed rozkwitnięciem:

Róża przybyła na planetę Małego Księcia w postaci nasionka. Nie znała innego świata. Gdy wyrosła i uformowała swój kwiat, starała się jak najlepiej przygotować do spotkania z chłopcem. Ubierała się starannie w zaciszu swojego pokoju, dobierała kolory. Jej przygotowania trwały wiele dni, ponieważ chciała odpowiednio się zaprezentować. Na rozwinięcie płatków wybrała wschód słońca, który miał podkreślić jej urodę.

Po rozkwitnięciu:

Udała, że została wyrwana ze snu, że jej rozkwitnięcie w tym momencie było kwestią przypadku. Na komplement Małego Księcia dotyczący urody, odparła, że jest świadoma swojego piękna. Od tego czasu chłopiec się nią opiekował. Podlewał ją, a ona dręczyła go swoją „humorzastą próżnością”. Stale czegoś od niego chciała, stawiała ciągłe (często absurdalne) wymagania: chciała być osłaniana przed wiatrem, bo nie lubiła przeciągów, na noc chciała być przykrywana kloszem. Zdarzało się jej kłamać, gdy chciała wzbudzić w Małym Księciu wyrzuty sumienia. Chcąc ukryć zażenowanie, kaszlała. Manipulowała chłopcem.

Podczas pożegnania:

Chłopiec był zdziwiony, że róża nie robiła mu żadnych wyrzutów w związku z jego odejściem. Przyznała, że była niemądra i poprosiła go, by jej wybaczył i mimo wszystko spróbował być szczęśliwy. Schowała swoją dumę do kieszeni i przyznała, że go kochała. Powiedziała, że jako roślina nie potrzebuje już klosza czy parawanu i poprosiła o pozostawienie gąsienic, by wyrosły z nich motyle, a ona nie czuła się samotna. Zapewniła go, że do obrony ma cztery kolce i sobie poradzi. Naprawdę chciała, by, opuszczając ją, nie miał wyrzutów sumienia.

Ważne

Mały Książę podczas swojej podróży zrozumiał, że Róża w nieumiejętny sposób okazywała mu swoje uczucia. Poza tym co mówiła i czego od niego wymagała (a przede wszystkim wymagała uwagi – stąd te różne zachcianki), pachniała dla niego i dla niego starała się być najpiękniejsza.

<<powrót – Mały Książę – omówienie lektury