<<powrót – Kamienie na szaniec– omówienie lektury
Słoneczne dni
Główni bohaterowie – Jan Bytnar „Rudy”, Aleksy Dawidowski „Alek” i Tadeusz Zawadzki „Zośka” to uczniowie jednego z najlepszych gimnazjów w Warszawie, szkoły imienia Stefana Batorego. W 1939 roku zdają maturę i razem ze swoim wychowawcą, który jednocześnie jest ich harcmistrzem w drużynie harcerskiej „Buki” wyruszają w Beskid Śląski.
Alek przedstawiony jest jako średni uczeń, ale niezwykle sprawny fizycznie. Jest chłopcem, który lubi wyznaczać sobie cele i je osiągać, stale pracuje nad swoim charakterem. To pogodny, wrażliwy dziewiętnastolatek, wokół którego gromadzi się stale grupa kolegów, tworząc z nim Klub Pięciu.
Rudy to chłopak wybitnie inteligentny i wszechstronnie uzdolniony. Lubi majsterkowanie, wyzwania. Nauczył się tańczyć, by uzupełnić braki, gotował dla drużyny, choć początkowo tego nie umiał. Skupia się na świecie uczuć i przeżyciach. Uważa, że inteligencka rodzina, dobra szkoła, przyjaźnie szkolne zobowiązują go do dania czegoś od siebie ojczyźnie.
Zośka jest chłopcem silnie związanym z domem rodzinnym, szczególnie z matką. Ma dziewczęcą urodę, jest niezwykle wrażliwy i uczuciowy, sam określa się mianem samotnika. To wszystko jednak nie przeszkadza mu być naturalnym przywódcą grupy, wszyscy chcą go słuchać, ponieważ jest rewelacyjnym zarządzającym. Jest przy tym uparty i niezwykle ambitny. Pokonał lęk przed wodą, by nauczyć się pływać i w końcu stać się reprezentantem w zawodach swojej drużyny. Zwycięstwa z wielu dyscyplin sportowych przychodzą mu niezwykle łatwo.
Chłopcy byli w jednej klasie, w jednej drużynie, ale każdy z nich ma swoją grupę kolegów, z którą się trzyma. Podczas wyjazdu nie tylko zdobywają szczyty, piją mleko prosto od krowy, ale przede wszystkim rozmawiają o losie Polski, o tym, ile pracy trzeba włożyć w to, by wykształcić kolejne pokolenia, by ją dźwignąć po latach zaborów. Zastanawiają się też, czy widmo wojny z Hitlerem jest realne, ale nie wierzą w taką możliwość. Ufają sojusznikom – Anglii i Francji, że ochronią ich kraj przed najazdem Niemiec.
W burzy i we mgle
We wrześniu 1939 roku wybucha wojna. Polska jest do niej nieprzygotowana, klęska jest tym bardziej druzgocąca, że społeczeństwo do tej pory było karmione propagandą zwycięstwa.
Zarządzono ewakuację młodych mężczyzn z Warszawy – zbyt młodych, by walczyć. W ewakuowanej grupie jest też drużyna „Buków”. Idą na wschód i obserwują wojnę z bliska. Widzą regularne naloty na wsie i drogi wypełnione uciekinierami. Pewnego dnia biorą aktywnie udział w pomocy poszkodowanym. Alek widzi zbombardowany przez Niemców pociąg z uchodźcami i postanawia im pomóc. Razem ze swoją grupą zatrzymuje auto ciężarowe, by przetransportować rannych do najbliższego miasta.
Gdy docierają do Włodawy dowiadują się o ataku Rosji na Polskę. Zeus decyduje o powrocie do Warszawy. Gdy do niej przybywają, już nie walczy. Widzą gruzy miasta, płonące zgliszcza. W mieście nie ma wody, gazu i prądu. Rozpoczynają się pierwsze aresztowania i rewizje. Wśród aresztowanych jest ojciec Alka – dyrektor fabryki broni, który odmawia jej otwarcia dla Niemców. (Rozstrzelano go w Palmirach). Alek postanawia nie jeść cukru do czasu uwolnienia ojca i podejmuje decyzje o jak najszybszym podjęciu działań przeciwko okupantowi.
Zośka, Alek i Rudy przyłączyli do PLAN-u, w którym zajmują się propagandą uliczną. Działania „Buków” w ramach PLAN-u:
– na odezwie gubernatora Franka dokleili naklejają napisy „Marszałek Piłsudski powiedziałby: a my was w d… mamy”
– zagazowują luksusowego lokalu „Adria” gazem wywołującym wymioty
Chłopcy wycofują się ze współpracy, a miesiąc później cała grupa „PLAN-u” zostaje zdekonspirowana przez gestapo. Chłopcy rozpoczynają prace zarobkowe, by pomóc swoim rodzinom. Zajmują się szklarstwem. Później Rudy zaczyna udzielać korepetycji, Alek uruchomia rikszę a później zostaje drwalem (w tym czasie odkrywa z kolegą skład zakopanej broni), Zośka zajmuje się wytworem marmolady. W międzyczasie szukają sposobu, by zaangażować się w działania konspiracyjne. Na kilka miesięcy włączają się w prace Komórki Andrzeja (przekazują wiadomości z więzienia adresatom na wolności). Wolne chwile poświęcają samokształceniu. Rudy, Alek i Zośka wstępują do Szkoły Budowy Maszyn im. Wawelberga.
W marcu 1941 roku związują się z akcją Małego Sabotażu, prowadzoną przez „Wawer”. Nie ma z nimi Zeusa, który zaginął wysłany do Wilna.
W służbie Małego Sabotażu
Pierwszym zadaniem chłopców jest tłuczenie szyb zakładów fotograficznych, które na swoich wystawach ustawiają fotografie przedstawiające Niemców. Tutaj wybija się Alek. (Pomaga mu w tym huk tramwaju przy Marszałkowskiej.)
Innym zadaniem jest przerwanie chodzenia do kin polskiej publiczności. Tutaj Rudy maluje napis przy Rakowieckiej: „Tylko świnie siedzą w kinie”. Sale kinowe są gazowane. Te działania nie przynoszą rezultatów.
Kolejną akcją jest akcja przeciwko Paprockiemu przy ulicy Madalińskiego. Mężczyzna jest pośrednikiem w sprzedaży prasy niemieckiej (chłopcy piszą do gazet, że sprzedaje słoninę, że ma na sprzedaż węgiel – odpowiedzialni są Rudy i Alek). Akcja przynosi efekt.
Rysują także żółwie na murach, które zachęcają do powolnej pracy na rzecz okupanta.
Później zamieniają literę V (zwycięstwo Niemiec) na Deutchland verloren (Niemcy zgubione).
Zośka i Rudy przeprowadzają akcję zagazowania klientów sklepu z wędlinami na Nowym Świecie. Okazuje się, że kłódka jest za mała i Rudy naraża się na niebezpieczeństwo.
Zrywają flagi niemieckie (Alek z budynku PKO, Rudy z Zachęty) i rysują kotwice (Tu Zośka otrzymuje pseudonim Kotwicki).
Każdy z chłopców zaczyna dowodzić samodzielnym oddziałem. Pewnego dnia oddział Alka składa przyrzeczenie w obecności komendanta (autora książki). Pokój wypełniony jest flagami niemieckimi, ulotkami i innymi symbolami ich aktualnego życia. Alek po wszystkim składa osobistą przysięgę, że będzie pracował nad sobą i wyzbędzie się lenistwa.
Mały Sabotaż manifestuje barwy narodowe z okazji świąt narodowych.
Alek z okazji urodzin Kopernika postanawia ściągnąć z jego pomnika przy Krakowskim Przedmieściu tablice niemiecką. Jest luty, zima. Pomnik stoi tuż przy budynku granatowej policji. Chłopcu udaje się to od razu. (Stąd pseudonim Alka – Kopernicki) W ramach odwetu Niemcy postanawiają usunąć z miasta inny pomnik – Jana Kilińskiego. Alek widzi, że przewożą go do Muzeum Narodowego i na jego murze zostawia napis „Ludu W-wy, jam tu – Kiliński Jan”. Przez tę akcję przez jakiś czas Alek musi się ukrywać, jedzie więc do Basi.
Rudy majsterkuje – tworzy „wieczne pióro”, dzięki któremu można malować napisy na wysokościach (Zamiast „Jedźcie z nami do Niemiec” powstało „Jedźcie sami do Niemiec”), tworzy też stempel do powielania kotwicy. Sam maluje kotwicę na Pomniku Lotnika tuż pod oknami Niemców.
Zośka ma pod sobą coraz większy oddział, przeprowadza dla niego ćwiczenia w lesie. Po nich Rudy mówi to, o czym myśli wielu: ich zadaniem jest nie tylko przygotowywanie się do walki tu i teraz, ale także myślenie o jutrze i o tym, jak pomóc Polsce nadrobić stracony czas.
Dywersja
Chłopcy po odpowiednim przeszkoleniu przechodzą z Małego Sabotażu do działań dywersyjnych (Grupy Szturmowe w Szarych Szeregach).
Ich pierwsza akcja odbywa się w noc sylwestrową 1942/1943 w okolicach Kraśnika. Biorą w niej udział Zośka i Rudy. Polega ona na wysadzeniu niemieckiego pociągu i kończy się sukcesem.
17 stycznia 1943 roku Alek zostaje złapany w ulicznej łapance i zawieziony na Pawiak. Chłopak nie traci optymizmu i tak się ustawia, by dalej być więzionym w odkrytym wozie. Podczas przejazdu przez Warszawę namawia współwięźniów do ucieczki, ale nikt nie reaguje. Chłopak wyskakuje z auta i ucieka, udaje się do mieszkania Zośki. Tego samego dnia Rudy wymyka się Niemcom ze swojego mieszkania (zjeżdża po linie na dół z drugiego piętra).
Chłopcy rozwijają się, a łączące ich więzi się zacieśniają. Rudy staje się niezwykle odważny, na chodniku zabija niemieckiego żołnierza i mówi mu po niemiecku, że to odpowiedzialność zbiorowa za obozy koncentracyjne. Alek miał duże rozterki moralne z zabijaniem, nawet wroga.
Podczas ewakuacji mieszkania przy Brackiej Rudy zostaje ranny, a Zośka dowiaduje się, że operujący go lekarz jest szpiegiem. Później ta informacja okazuje się nieprawdziwa, ale stres, jaki z tym przeżywa cała grupa jest ogromny.
Pod arsenałem
19 marca aresztowany zostaje Heniek, bliski współpracownik Rudego. Gestapo znajduje u niego wiele dokumentów, w tym adres Jana Bytnara.
To czas, gdy Rudy i Zośka stają się nierozłączni, rozmawiają o wszystkim, wspierają się, dzwonią do siebie przed snem. Nad ranem 23 marca do mieszkania Rudego wchodzi gestapo. Aresztują Rudego i jego ojca, oddzielnymi samochodami wiozą ich na Pawiak. W mieszkaniu znajdują wiele przedmiotów obciążających obu mężczyzn.
Rozpoczynają się przesłuchania Rudego: ciągłe tortury, bicie na wszystkie możliwe sposoby i próby wyciągnięcia nazwisk i adresów. Wmawia się mu zdradę kolegi Heńka, by złamać go psychicznie. Początkowo przesłuchania mają miejsce na Pawiaku, później przenoszą się na Szucha. Po pierwszym dniu Rudy nie jest w stanie stać.
W dniu aresztowania zbierają się koledzy Rudego i planują jego uwolnienie. Specjalne zadanie ma „Wesoły”, który jest akwizytorem Wedla i znając niemiecki może dowiedzieć się przy alei Szucha, o której godzinie będzie przewożony Rudy z Szucha na Pawiak. Chłopcy dyskutują gorąco, ale muszą przerwać naradę, by wykonać zadanie – najpierw służba, później sprawy prywatne. Wieczorem są gotowi do odbicia przyjaciela, stoją na wyznaczonych pozycjach, ale z góry przychodzi rozkaz nieprzeprowadzania akcji. To niezwykle trudna sytuacja dla Zośki, ale jako karny członek organizacji nie dyskutuje z rozkazem i, choć serce mu krwawi, nie atakuje więźniarki wiozącej jego najlepszego przyjaciela. Kolejnego dnia o 17 dostają zgodę, rozpoczyna się akcja. Niespodziewanie pojawia się granatowy policjant, którego zabija Zośka. Niestety ten wcześniej rani śmiertelnie jednego z Polaków. Więźniarka zostaje obrzucona butelkami z benzyną i mimo zmiany kursu, zatrzymuje się. Dochodzi do strzelaniny. Jeden z Niemców dość długo ostrzeliwuje się zza samochodu, ale impas w walce przerywa Zośka. Gdy Niemcy nie żyją, z więźniarki ucieka 25 więźniów, na końcu na czworakach wychodzi Rudy. Jest szczęśliwy, ale w bardzo złym stanie. Jego ciało jest koloru zielono-czarnego. Uczestnicy akcji w grupach opuszczają miejsce akcji. Grupa Alka udaje się w stronę ulicy Miodowej. Przy budynku Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej napotykają Niemców w cywilu. Jeden z nich rani Alka w brzuch. Alek widzi, że jego grupa znajduje się w potrzasku. Rzuca granat w stronę Niemców i ostrzał ustaje. Jego koledzy zatrzymują auto i zabierają nim Alka. Za nimi trwa pościg. Gdy ciężarówka zajeżdża im drogę, Alek rzuca w nią kolejny granat. Droga wolna – chłopcy wiozą Alka do jego domu na Żoliborzu. Stan chłopca jest bardzo ciężki, ale on pozostaje uśmiechnięty. Jest zadowolony, że akcja się udała, że uratowano Rudego, że on teraz cierpi, bo dotąd cierpieli inni. Odchodzi, nie wiedząc, że na Mokotowie w tym samym czasie umiera Rudy. Janek jest skatowany do tego stopnia, że nie może jeść, jego ciało trawi nieustający ból. Umiera w otoczeniu przyjaciół, przy Zośce, w poczucie bezpieczeństwa. On także nie wie nic o poważnym stanie Alka. Przed śmiercią prosi kolegę o recytację wiersza Słowackiego „Testament mój”.
Po śmierci Rudego Państwo Podziemne wydaje wyroki śmierci na ludzi odpowiedzialnych za jego katowanie – Schultza i Langego. Wyroki zostają wykonane.
Celestynów
Zośka wyjeżdża na wieś, by spisać wspomnienia o Rudym i wrócić do formy psychicznej. Tworzy maszynopis, któremu nadaje tytuł „Kamienie przez Boga rzucane na szaniec”. Rozumie, że to nie koniec wojny i miejsce umarłych kolegów zajmą kolejni, szybko dojrzewający młodzi ludzie. Wraca do Warszawy. On i inni uczestnicy akcji pod Arsenałem (w tym Rudy i Alek) otrzymują odznaczenia wojskowe.
Zośka otrzymuje samodzielne zadanie: jest odpowiedzialny za odbicie więźniów przewożonych pociągiem z Majdanka do Oświęcimia. Akcję obserwuje kapitan Płut. Pociąg ma opóźnienie, w pobliżu zatrzymał się pociąg Wermachtu. Zośka decyduje się na akcję. Plan psuje wyskakujący z pociągu Niemiec, który chce załatwić naturalną potrzebę. Wywiązuje się strzelanina. Opanowanie Zośki sprawia, że udaje się przeprowadzić akcje bez większych strat.
Wielka gra
Akcja pod Czarnocinem ma polegać na wysadzeniu mostu, najlepiej w chwili przejeżdżania przez niego pociągu z dostawą broni na front wschodni.
Samochód, który miał wziąć udział w akcji, Niemcy próbują zatrzymać na Bielanach. Trzech Polaków ucieka nim, dwóch szybko ginie z rąk niemieckich, trzeci ostrzeliwuje się z piwnicy jednego z domów i zabija wielu wrogów. Część patrolu mającego wysadzić most jedzie na miejsce wcześniej, Zośka jedzie do nich spóźniony. Kluczy przez miasta i dojeżdża w ostatniej chwili, za późno jednak, by wysadzić pociąg. Próbują wysadzić most, ale tylko nieznacznie go uszkadzają. Wracają do Warszawy na dwa auta. Jedno z nich wjeżdża do rowu i zostaje unieruchomione – kierowca jest ciężko rany. Zośka zabiera rannego do swego auta i jedzie z prędkością 20km/h do Warszawy. Pasażerowie zepsutego auta idą pieszo. Nad ranem zauważa ich patrol niemiecki i ostrzeliwuje. Dwóch z nich ginie. Akcja pod Czarnocinem, choć zrealizowana, przynosi Zośce wielkie straty.
Któregoś dnia Zośka zostaje złapany przez Niemców w przypadkowej łapance. Niesie ze sobą bukiet róż, w których ma ukrytą kartkę z danymi do fałszywych dokumentów. Niemiec rekwiruje mu dowód i kartkę, ale po czasie mu ją oddaje (zapominając o kartce). Zośka połyka dokumenty. Spędza w więzieniu tydzień i wychodzi na wolność.
Po kilkutygodniowym odpoczynku i czasie spędzonym z rodziną Zośka otrzymuje nowe zadanie. Ma wziąć udział jako obserwator w akcji, która polega na jednoczesnej likwidacji dziesięciu posterunków niemieckiej żandarmerii. Termin to 20 sierpnia 1943 roku. Posterunek, który likwidować ma jego oddział znajduje się we wsi Sieczychy. Akcja jest perfekcyjnie przygotowana. Ginie w niej tylko jeden człowiek – Zośka.
Walka jednak się nie kończy, wojna wciąż trwa.