Opowiadanie: Twoje spotkanie z Łucją Pevense.

<<powrót – Opowieści z Narnii – omówienie lektury

Pewnego letniego dnia wyszłam z siostrą na spacer do pobliskiego parku. Niebo było bezchmurne, słońce mocno świeciło. Nic nie zapowiadało tego, co się później wydarzyło. 

Na chodniku, nisko pochylona siedziała mała dziewczynka. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że ją znałam! Nie była moją koleżanką, ale bohaterką ostatnio czytanej lektury. To była Łucja Pevense, nie miałam co do tego wątpliwości.

– Cześć Łucjo. Może chciałabyś pójść ze mną i z moją siostrą do kina? – zapytałam dziewczynkę.

– Bardzo chętnie z wami pójdę – odpowiedziała zadowolona Łucja.

Wzięłyśmy ją za ręce i poszłyśmy razem do kina na “Króla lwa”. Kupiłyśmy bilety oraz popcorn i zajęłyśmy swoje miejsca. Łucja była bardzo zdziwiona, ponieważ pierwszy raz w życiu była w takim miejscu. Pierwszy raz jadła też popcorn. Na początku musiałyśmy obejrzeć długie reklamy, aż w końcu zaczął się film. Jakie było nasze zdziwienie, gdy zobaczyłyśmy, że wyświetlono nie ten film. Okazało się, że nas oszukano! Na ekranie rozpoczynał się właśnie film pt. “Opowieści z Narnii”. Na sali wokół nas było bardzo mało osób. Patrzyłyśmy w ekran w całkowitym skupieniu. Po kilku minutach poczułyśmy, że dzieje się coś dziwnego. Ta tajemnicza i niezwykła kraina z filmu zaczęła nas wciągać. Po chwili byłyśmy już przy dużej szafie, którą doskonale znałam z książki. Z niepokojem weszłyśmy do środka. Na początku czułyśmy zapach futer i naftaliny. Po chwili naszym oczom ukazał się biały śnieg.

– O, nie! – krzyknęła Łucja.

– Co się stało? – zapytałam szybko.

– Znowu leży tu śnieg! To znaczy, że Biała Czarownica znowu tu jest! Nieee!

W tej chwili się obudziłam. Okazało się, że to tylko sen. Spojrzałam przez okno, żeby się upewnić, że wciąż mamy lato i pięknie śpiewające ptaszki. Odetchnęłam z ulgą. Przede wszystkim dlatego, że bardzo nie lubiłam zimy. Spojrzałam na biurko. Zobaczyłam na nim 3 bilety na „Opowieści z Narnii”

<<powrót – Opowieści z Narnii – omówienie lektury